Joasia pomogła mi bez wahania. Nie trzeba było się tłumaczyć, wydziwiać, grać . Pozwoliła pozostać mi sobą i bez ceregieli i wielkiego ,,Ach" uczyniła wielkie ,,bum" przepełnione dobrem dla innych.
Lubi ę tu przychodzić. Zanurzyć się w spokój danej chwili. Pomyśleć nad tym wszystkim, co mnie męczy i irytuje. Musiałam odejść od teg...
Widzę, że Ty też śledziłaś blog Asi..Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak, nie dało się inaczej...Asia i Jej dobre serce :)
OdpowiedzUsuńturlam :)