6/09/2013 07:35:00 PM

( 273 ) Historia prawdziwa




Pani H. była nauczycielką, jej mąż kierownikiem dużego, państwowego zakładu. Mieszkali w leśniczówce przy pięknym jeziorze. Pani H. miała wymagania. Lubiła luźne życie, kasę, ciuchy, imprezy, sex, wódę. On pracował, spełniał żony zachcianki. Kochał ją całym swoim sercem. Doczekali się synka - maleńkiego J . Pani H - wciąż rozpieszczana - bawiła się i żyła swoim luźnym sposobem. Wymagała i brała ile się dało. Pan mąż narobił długów. Potem zaczął czerpać z kasy zakładowej by dogodzić swojej ukochanej. Wierzył w swą rodzinkę. Chciał stworzyć prawdziwy, ciepły dom dla synka i dla ich małżeństwa. Jednak pani H wciąż wymagała. Kiedy On nie mógł już nic zorganizować - zdradziła go, poniżyła i zostawiła samego. On - powiesił się nie widząc dla siebie żadnego wyjścia. Pani H nawet nie odebrała zamówionego wieńca. Imprezowała. Potem życzliwi pokazali grób ojca chłopca.   
Dzieciak rósł. W wieku 5 lat nie wytrzymał codziennych imprez w domu. Wsiadł na rowerek i ruszył w stronę swojej babci.  Kontrolerzy w pociągu zaopiekowali się nim. On tłumaczył, że jedzie do babci, która zapłaci za bilet, gdyż w domu już nie może wytrzymać. Oddany pod opiekę policji opowiedział ponownie swoja historię. Babcia zapłaciła, przytuliła, dla niego zawsze była. Jednak jak to w życiu bywa, chłopiec musiał wrócić do swojej matki. 
Mija  kilka lat. Chłopiec zaczyna chodzić do szkoły. Przeskakuje klasy, gdyż jego inteligencja na to mu pozwala. Nauczanie w szkole nudzi go. W wieku 11 lat dostaje się do szkoły średniej. Szybko wchłania materiał szkolny. Chce więcej. Niestety nawet tam nie natrafia na nikogo, który bardziej by się nim zainteresował. Zaczyna szukać przygód. Matki kochanek był aptekarzem. Posiadał ketę własnych aptek. Chłopiec zaczął podbierać leki, potem wąchać kleje. Staczał się. Jednak nadal był wybitnym uczniem, którego wielu podziwiało. Nikt nie chciał zauważyć Jego problemu. Tak było wygodniej.  W wieku 16 lat zdał maturę i dostał się na studia medyczne. Kochanek matki wykorzystał swoje znajomości. Koledzy profesorowie z tego właśnie Uniwerku mieli mu pomóc by chłopca odrzucić . Ćpun i medycyna?  Znając jego problem wymyślili, że z braku miejsc i jego młodości musi poczekać na swoje miejsce jeszcze rok. Poradzili kochankowi jego matki by porozmawiał  z ich  wysoko ustawionym kolegą wojskowym o tym problemie. Wymyślono, że chłopiec pójdzie w tym czasie do wojska, niby odsłużyć, a tak naprawdę miał przejść odwykówkę, która miała zmienić jego życie na lepsze. Zaplanowano - wykonano. Po roku czasu wrócił J do swojego rodzinnego miasta. Zmieniony, zniszczony psychicznie. Nigdy nie podjął studiów. Znów zaczął wąchać, potem popijać. Pani H nadal czerpała korzyści z dóbr Pana aptekarza. Tylko tym razem bawili się razem i trwonili razem. Młody J ożenił się, spłodził dzidziusia. Ich szczęście długo nie trwało. Został sam. Przygarnęła go babcia. I tak mijały lata. Najpierw zmarł aptekarz, potem pani H., która zostawiła swojemu synowi 100 000 zl z ubezpieczalni. Taki gest miłość, który i tak został  przehulany przez J. 
J żył jakieś kilka dalszych lat. Zmarł w samotności. 

Jako mały chłopiec J wybrał jedną z dróg. Uciekał do dobra. Jednak odbicie egoistycznej matki poraniło jego młode serce. Przestał wierzyć w swoje szczęście. Poddał się chwilom i przypadkom brutalności osób dorosłych. Złamany - zaakceptował swój los, w którym pierwszymi skrzypcami była władza matki i jej nie miłość. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 4kleeblatt , Blogger