Odważne. Warte przeczytania. Polecam. :)))
,,Jestem mężczyzną, mam 34 lata, pracuję w
korporacji, dobrze zarabiam, stać mnie na in vitro. Moja żona od sześciu
godzin jest w ciąży, doskonale znamy datę zapłodnienia i godzinę
transferu dwóch zarodków do macicy. Dwa pozostałe zarodki zostały
zamrożone (na przyszłość).
Panie Premierze,
ma Pan córkę, zatem z jakością Pana nasienia nie było problemu, zapewne w
wyniku aktu małżeńskiego doszło do zapłodnienia. U mnie odbyło się
wiele aktów, tych dla przyjemności i tych dla prokreacji (cztery lata
starania się o dziecko).
Posiadam bardzo dużą liczbę plemników, ponad 40 mln w jednym
mililitrze, ale tylko niecałe 2 proc. z nich ma odpowiednią budowę (co
oznacza, że są w stanie zapłodnić komórkę jajową), zatem aby zostać
ojcem, musiałem razem z żoną zwrócić się do lekarza, by mój
wyselekcjonowany, poprawnie zbudowany plemnik wsadzić pod mikroskopem
bezpośrednio do komórki jajowej mojej żony, ponieważ szanse zapłodnienia
w sposób naturalny przy moich parametrach nasienia są w zasadzie
zerowe.
Panie Premierze, to męska sprawa napisać o złej
jakości nasienia, zwłaszcza że problem przybiera skalę globalną i jest
problemem nie tyle społecznym, ile cywilizacyjnym..."
Resztę można przeczytać na niżej podanej stronie:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,66725,12233644,Panie_Premierze__ma_Pan_corke__z_jakoscia_Pana_nasienia.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz