Zmęczenie mnie nie
opuściło.Otoczona niewyspaniem zaczęłam nowy dzień. Myśli krążą wciąż ku
naszym podopiecznym.Walczyłam o każdy ich dzień, minutę, oddech...Starałam się odgonić
śmierć, która czyhała za rogiem. To takie trudne, wierzyć na tyle silnie
by przeskoczyć zatracenie...by iść drogą miłości i głosu serca. Nie
jesteśmy MASZYNAMI...posiadamy dusze, sumienie, która nam pomaga w przeskoczeniu
tego co często jest nie możliwe. Jeszcze tak niedawno wierzyłam i odczuwałam tę siłę, która
prowadzi ku szansom nam często nie znanym. Jednak już wielokrotnie
chore osoby udowodniły namacalnym swoim życiem, że to co w nas się tworzy
może prowadzić nie tylko do zatracenia, ale również do nowego
narodzenia. Bardzo chciałabym znów wierzyć, oddychać tą siłą, którą kiedyś posiadałam.
Nie dać się zdeptać, pokruszyć przez kawałki zła tych co kopiom by uciszyć własny głos serca.
WALKA TRWA DALEJ by znów uwierzyć w jej dobro siły i możliwości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz