Dni mijają Mi jak zbicza.
Jeszcze tydzień i Bliźniaki
znów pujdą do przedszkola.
Koniec wakacji???
Tego nie chce jeszcze moje serce.
Bo kiedy pracuję
mam uczucie,
że powinnam być w domu.
By więcej dla Nich być
więcej je przytulać
więcej im ze świata pokazywać.
Wieczorem chcę jeszcze
z Nimi tyle zrobić.
Niestety
zmęczona
robię to co najważniejsze
a nie zawsze to co
najpiękniejsze.
Bliźniaki domagają się
wiedzy,prztulania,
wspólnego odkrywania.
Kiedy tak mną szarpie
tam w środku
przypominam sobie
kilka miłych chwil
z minionego dnia.
Taka procedura wdzięczności
głęboko w moim sercu.
przepełnia
miłością, dumą, szczęściem.
Przegania moje zasmucenie
dodając sił i pewności,
że tak jest dobrze,
że jesteśmy
w 100 procentach
dobrymi,
kochającymi Rodzicami.
Napewno kazdy z nas
miewał, miewa takie chwile.
Ludzkie, matczyne,rodzicielskie.
Zamiast się zasmucać
pielęgnujmy wartości
i
dobre wspomnienia.
Chyba tylko dobrzy rodzice zastanawiają się nad tym, czy są wystarczająco dobrzy. Ile ja razy żałowałam swojego postępowania wobec dzieci...
OdpowiedzUsuńAle one jakoś fakt radę;)
A wasze to już nie mają szans na to, żeby były źle wychowane czy czuły za małą troskę:))